Rafał Sonik od lat związany jest z Tarnowem nie tylko poprzez galerię Gemini Park, ale również emocjonalnie. W ostatni weekend czerwca quadowiec dopingował Unii Tarnów podczas meczu 10. Kolejki żużlowej Ekstraligi przeciwko Unii Leszno.
Walka na stadionie była zacięta, bo gospodarze – wielokrotni mistrzowie Polski nie chcieli tanio sprzedać skóry aktualnemu liderowi rozgrywek. Ostatecznie wygrała Unia Leszno, ale zdobycz punktowa obu zespołów była bardzo zbliżona 47:43.
Sonik przywiózł ze sobą na stadion statutekę Beduina, którą otrzymał za zwycięstwo w ostatnim Rajdzie Dakar. – Dla mnie takie zawody są zdecydowanie za szybkie. Prawdopodobnie przy setnym kółku dopiero zacząłbym się rozgrzewać i rozpędzać. Żużlowcy jednak walczyli dziś genialnie, potrafią wyczuć każde wejście i wyjście z wirażu. Walki, które toczyły się o zmianę lidera były naprawdę fascynujące – powiedział quadowiec, który ma także doświadczenie w ściganiu się quadem na żużlu.
Na stadionie „Jaskółek” zwycięzca Dakaru nie wystąpił jednak tylko w roli gościa i kibica, ale również… zawodnika. „SuperSonik” wyjechał na tor swoim dakarowym quadem i „ścigał się” z Januszem Kołodziejem.