Listopad 2021


Od 2009 roku i rozpoczęcia regularnych startów w Rajdzie Dakar i cyklu Pucharu Świata, Rafał Sonik spędzał poza Polską niemal połowę roku. Dom w Krakowie był i jest jego portem. Przystanią, do której wraca by zregenerować siły i oczyścić umysł. Rok 2020 był pod tym względem zupełnie inny. „SuperSonik” miał okazję cieszyć się czasem z rodziną znacznie dłużej niż przeciętnie. Ten czas okazał się być niezwykle cennym.

„Ścigając się w różnych zakątkach świata szybko przekonałem się, że zwycięstwo smakuje najlepiej, kiedy dzielimy je z zespołem, przyjaciółmi, najbliższymi nam osobami. To samo dotyczy ważnych chwil, widoków, momentów szczęścia – każdy z nich nabiera pełni dopiero, gdy przeżywamy je z najbliższym człowiekiem. Czas pandemii był i jest pod wieloma względami bardzo trudny dla każdego z nas, ale jest to jednocześnie „prezent od losu”. Otrzymaliśmy bezcenny czas z bliskimi, w którym jeszcze pełniej możemy doświadczyć wspólnego przeżywania i dzielenia się szczęściem pomimo okoliczności”.   

 

Na zdjęciu: Z „najważniejszym człowiekiem” – Karoliną – w Tatrach.