Rafał Sonik niedługo wytrzymał bez jazdy na quadzie. Przed zbliżającym się wielkimi krokami sezonem Pucharu Świata pojechał trenować na swojej ulubionej pustyni – Empty Quarter w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
– To najpiękniejsza pustynia na świecie. Zwłaszcza o wschodzie i zachodzie słońca, kiedy światło pokazuje wszystkie załamania i statyczne fale wydm ciągnące się aż po horyzont. Nie ma chyba lepszego miejsca na świecie, by przygotowywać się do nowego sezonu – mówił sześciokrotny triumfator Pucharu Świata.
Miejsce oczywiście nie zostało wybrane przypadkowo, bo właśnie Emiraty będą tradycyjnie gościć pierwszą rundę nowego cyklu. Abu Dhabi Desert Challenge startuje 1 kwietnia, więc Rafał Sonik do końca marca ma czas na… wybór quada.
– Zazwyczaj w pierwszych dwóch, pustynnych rundach startuję na Hondzie. Głównie ze względu na niezależne, tylne zawieszenie oraz większy prześwit. Większość moich rywali jeździ jednak Raptorami, których ja używam w Chile, Maroku oraz podczas Dakaru. Postanowiłem więc sprawdzić obie te maszyny i w tym roku być może cały sezon pojechać Yamahą – zdradził krakowianin.
Zwycięzca Dakaru z 2015 roku ma czas na decyzję do 30 marca, kiedy rozpoczną się odbiory administracyjne przed Abu Dhabi Desert Challenge. Do tego czasu planuje jeszcze jeden, pustynny trening, który ma dać ostateczną odpowiedź.