Zaledwie 12-kilometrowy prolog Rajdu Maroka pokazał, że w ostatniej rundzie Pucharu Świata FIM nikt nie zamierza odpuszczać. Najszybszy okazał się lider – Kees Koolen, ale Rafał Sonik stracił do Holendra zaledwie 31 sekund, pokazując, że mimo kontuzji, do samego końca będzie wywierać presję i trzymać się blisko swojego głównego rywala.
Jubileuszowa, 10. edycja OiLibya Rally w Maroku rozpoczęła się od uhonorowania „legend” tej prestiżowej rywalizacji, której historia zbiega się w czasie z przenosinami Rajdu Dakar do Ameryki Południowej. – Myślę, że między innymi dlatego, ten rajd nazywany jest „Małym Dakarem”. Odkąd z kalendarza wypadł Rajd Egiptu, to jedna z niewielu okazji w sezonie, żeby ścigać się na Saharze – mówił Rafał Sonik, który znalazł się w gronie wyróżnionych.
Polak stanął na scenie obok doskonałych zawodników z wszystkich klas. Organizatorzy nagrodzili m.in. Nassera Al-Attiyah, Carlosa Sainza, Pablo Goncalvesa, Sama Sunderlanda, Bruno da Costę, czy Elisabete Jacinto. W tym przypadku pseudonim „SuperSonik”, nadany quadowcowi przez kibiców, znajduje pełne odzwierciedlenie w statystyce, ponieważ w czterech startach odnotował trzy zwycięstwa i jedno drugie miejsce.
– Taka historia zobowiązuje. Dlatego już na prologu starałem się zaznaczyć, że nie oddam podium Pucharu Świata. Trzeci czas to dobry początek rywalizacji. Zwłaszcza, że nawigacja nie grała dziś zbyt wielkiej roli. Trasa zachęcała raczej, by dokręcać gaz i przyhamować tylko w kilku kluczowych momentach. Dlatego różnice między nami są nieznaczne – relacjonował.
Jedną z najważniejszych informacji jest ta, że uszkodzone w czerwcu kolano odzyskało pełną sprawność. – Odczuwałem tylko delikatny dyskomfort w kostce złamanej podczas Desafio Ruta 40. Niewielki, ale zobaczymy, jak staw skokowy zareaguje na trudy jutrzejszego etapu, liczącego ponad 800 km. – powiedział krakowianin walczący o swoje ósme w karierze podium Pucharu Świata.
Na starcie zawodów okazało się, że Polakowi ubyło rywali. Nie przyjechał Rodolfo Guillioli, a zwycięzca ostatniego Rajdu Dakar, Siergiej Kariakin zrezygnował z quada i wskoczył do stawki samochodowej jako kierowca UTV w klasie T3. – Mielibyśmy co prawda zupełnie inne priorytety, ale i tak żałuję, że nie sprawdzimy się przed styczniową rywalizacją. Teraz gonię Koolena, a uciekam przed Hernandezem, więc „poloneza czas zacząć!” – zakończył z uśmiechem Sonik.
Wyniki prologu:
1. Kees Koolen (NLD) 10.39
2. Sebastien Souday (FRA) +0.24
3. Rafał Sonik (POL) +0.31
4. Aleksander Maksimow (RUS) +0.37
5. Alexis Hernandez (PER) +0.59