Rafał Sonik był bezkonkurencyjny w rywalizacji quadowców na trasie pierwszego etapu Rajdu Maroka. Kapitan Poland National Team nie tylko stawił się na mecie w Damii jako pierwszy w klasie, ale zdołał po drodze wyprzedzić kilkudziesięciu motocyklistów. – To jest moja pasja i w szczególności tu, na Saharze, ma ogromną frajdę z każdego kilometra – mówił na biwaku uśmiechnięty krakowianin.
Największą niewiadomą przed pierwszym dniem rywalizacji w OiLibya Rally był silnik Yamahy Raptor 700, do którego zespół Rafała Sonika po raz pierwszy zdecydował się wprowadzić modyfikacje. Zmiany, jak na razie przyniosły spodziewany efekt w postaci zwiększenia mocy i momentu obrotowego, a co za tym idzie lepszej prędkości maksymalnej.
– Wszystko działało bez zarzutu – ocenił na mecie trzykrotny zdobywca Pucharu Świata FIM. – Do poprawy są drobiazgi w postaci drgań roadbooka, które są spowodowane testowanie nowego ustawienia całej nawigacji. Takie drobne modyfikacje to jednak sama przyjemność. Najważniejsze, że nie ma już problemów z wibracjami kół, które prześladowały mnie w Brazylii.
„SuperSonik” podkreślił również, że sobotni etap był dla niego kolejną lekcją. Tym razem uczył się wyprzedzania w każdych możliwych warunkach. – Przy wejściu w zakręt i na wyjściu, na podjeździe i zjeździe, na wydmach i w wąskich kanionach. Dziś miałem wielką frajdę z wyprzedzania motocyklistów, choć były to trudne i wymagające manewry. Większość z nich była wyraźnie zdziwiona faktem, że quad przejeżdża obok nich, jak dobrze rozpędzony ekspres. Mogę też być zadowolony, bo na starcie stało przede mną 60 motocyklistów, a w klasyfikacji łącznej przyjechałem z nimi jako 18. zawodnik – mówił z satysfakcją lider zmagań.
Na pierwszym oesie jazda Sonika była bardzo szybka, ale zrównoważona. – Na trasie staram się tak umiejętnie dobierać ciśnienia w kołach, aby zachować maksymalną możliwą prędkość, a jednocześnie jechać miękko i z wyczuciem. Płynąć poprzez wydmy i kamieniste bezdroża. Wtedy można czerpać ogromną satysfakcję z jazdy w tak pięknym terenie, jak zachodnia część Sahary. To był super pozytywny dzień! – podkreślił.
Obok Rafała Sonika, w pierwszym dniu zmagań bardzo dobrze poradzili sobie również inni zawodnicy Poland National Team. Marek Dąbrowski i Jacek Czachor przyjechali na metę z 5. czasem w niezwykle wyrównanej i wymagającej stawce. Z powodu problemów na wydmach Martin Kaczmarski uzyskał 20. czas, a Piotr Beaupre i Jacek Lisicki zameldowali się z 39. rezultatem. Wśród motocyklistów, dobrą, ósmą lokatę wywalczył Jakub Przygoński. Mercedes Unimog z Jarkiem Kazberukiem, Robinem Szustkowskim i Albertem Gryszczukiem na pokładzie prowadzi w klasie ciężarówek o pojemności do 10 litrów.
W niedzielę rajdowy konwój pokona 211 km odcinka specjalnego z Arfud do Merzane.