Tadeusz Błażusiak po raz kolejny nie miał sobie równych podczas pierwszej rundy Mistrzostw Świata w Super Enduro, które po raz trzeci z rzędu odbyły się w Tauron Arenie Kraków. Rafał Sonik podobnie, jak w poprzednich latach był ambasadorem tego wydarzenia.
Sześciokrotny mistrz świata ponownie nie zawiódł trzynastotysięcznej publiczności w Krakowie, ale też niejednego przyprawił niemal o atak serca. Polak pewnie prowadził po dwóch przejazdach, ale na trzecim dwukrotnie upadł. Zgrzewany przez kibiców do walki, pokazał, że prawdziwych mistrzów poznaje się po tym, jak podnoszą się po upadku. By wygrać musiał dojechać z czwartym czasem i w szalonym pościgu za czołówką udało mu się tego dokonać.
– Dzisiaj wszyscy czuliśmy, jak unosi się dach Tauron Areny. Tadek zafundował nam mistrzowski spektakl, który trzymał w napięciu od pierwszej do ostatniej sekundy. Wręczyć mu trofeum za zwycięstwo po tak niesamowitej walce to ogromny przywilej i szczęście – powiedział Rafał Sonik, który podczas ceremonii, wraz z prezesem Polskiego Związku Motorowego, wręczał puchary zwycięzcom zawodów.
Bez dwóch zdań był to wieczór, którego fani motosportu długo nie zapomną. Na podobne emocje, będziemy mogli prawdopodobnie liczyć za rok, o tej samej porze.
Tagi: Rafał Sonik, Super Enduro, Taddy Błażusiak