W najbliższą niedzielę rozpocznie się rajd Silk Way Rally, wiodący przez terytoria Rosji, Mongolii oraz Chin. Start zaplanowano w Irkucku nad jeziorem Bajkał. Dla polskich rajdowców, którzy zdecydowali się podjąć wyzwanie, odwiedziny w mieście położonym nad Angarą to nie tylko wielka przygoda, ale również okazja do spotkania z rodakami mieszkającymi na Syberii.
W Irkucku mieszka dość duża społeczność pochodzenia polskiego, która aktywnie działa w ramach Polskiej Autonomii Kulturowej „Ogniwo”. Główną misją stowarzyszenia jest oczywiście kultywowanie polskiej tradycji i nauka ojczystego języka. – Większość osób uczy się tu polskiego od zera – mówiła Helena Szacki, prezes „Ogniwa”. – Mało kto z naszych członków używa języka polskiego w domu. Mój dziadek przyjechał z Polski, ale nie uczył języka ani dzieci, ani wnuków. Bał się. Czasy na to nie pozwalały.
W czwartkowe popołudnie do siedziby stowarzyszenia zawitał zespół rajdowca Rafała Sonika, który w Silk Way Rally powalczy o pozycję lidera Pucharu Świata Cross-Country. – Dokądkolwiek jedziemy się ścigać, zawsze szukamy w danym kraju Polaków. Nie tyle turystów, ale tych, którzy z danym regionem związali swoje życie. W Argentynie, gdzie rywalizowałem wielokrotnie, Polonia liczy niemal pół miliona ludzi. W Irkucku podobno jedna piąta mieszkańców ma polskie korzenie. Chcieliśmy więc porozmawiać z tymi, którzy w odległej części Rosji zachowują pamięć o rodzinnym kraju i dbają o tradycję – powiedział krakowski quadowiec.
Rajdowi goście zostali oprowadzeni po siedzibie „Ogniwa”. Nie brakowało tam polskiej biblioteczki, którą na bieżąco porządkuje jedna z uczennic. Na ścianach, obok portretów Mikołaja Kopernika, Fryderyka Chopina, Tadeusza Kościuszko, Marii Skłodowskiej-Curie, czy Ignacego Paderewskiego wiszą pamiątkowe zdjęcia ze wspólnie obchodzonych świąt. W szafie – wyprasowane i gotowe do założenia wiszą stroje ludowe z różnych regionów Polski, a pękate segregatory wypełniają dyplomy i listy, które irkucka Polonia wymienia z innymi, podobnymi stowarzyszeniami w Rosji.
– Bardzo się cieszymy, że przyjechał do nas pan Rafał z zespołem. Rzadko mamy okazję gościć naszych rodaków, a jeszcze nigdy nie odwiedził nas utytułowany sportowiec – cieszyła się Helena Szacki, która obdarowała przybyłych lokalnymi słodkościami oraz kubeczkami „Ogniwa” ze zdjęciem Bajkału. Rafał Sonik zrewanżował się gospodarzom kalendarzami rajdowymi na kolejny rok z imiennymi dedykacjami dla każdego uczestnika spotkania.
– To ogromna radość polecieć tak głęboko na wschód Azji, jak jeszcze nigdy nie byliśmy i znaleźć Biało-Czerwonych. Takie spotkania dodają energii – zwłaszcza w perspektywie czekającego nas wyzwania – dodał na zakończenie Rafał Sonik.