Ostatni akord sezonu Pucharu Świata FIM w rajdach cross-country wybrzmi w tym roku ponad piaskami Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Podczas Abu Dhabi Desert Challenge, Rafał Sonik powalczy o dziesiąte w karierze trofeum dla najlepszego quadowca globu. Tamtejsze wydmy zna tak dobrze, że ściganie się na nich jest jak powrót do domu.
Rafał Sonik wystartuje w Abu Dhabi Desert Challenge po raz dziesiąty. Jednocześnie będzie to dla niego 50. rajd Pucharu Świata w dwunastoletniej historii startów. Krakowianin już stał się najbardziej doświadczonym rajdowcem w historii cyklu FIM i jak sam podkreśla, wciąż czerpie z jazdy ogromną przyjemność.
– Wróciliśmy na pustynię w Emiratach po dwóch latach nieobecności. Co więcej wciąż jesteśmy w walce o złoty i srebrny medal Pucharu Świata. To niesamowite uczucie, bo wracam na tę pustynię, jak do domu. Jeżdżę tu od wielu lat: ścigam się i trenuję. To jedno z najpiękniejszych miejsc na ziemi, więc każdy przyjazd tutaj jest wielką radością – podkreślił „SuperSonik”.
Obrońca i aktualny lider klasyfikacji Pucharu Świata na arabskiej pustyni wygrał dotąd dwukrotnie, ale warto podkreślić, że jeszcze żaden quadowiec nie zwyciężył w Abu Zabi trzy razy. Czy krakowianin będzie pierwszym, któremu powiedzie się ta sztuka? Czeka go niezwykle trudne zadanie, ponieważ w szranki z nim staje młody, szybki i bardzo ambitny Manuel Andujar.
Zwycięzca ostatniej edycji Rajdu Dakar jest faworytem zmagań, a żeby przeskoczyć polskiego mistrza w klasyfikacji wystarczy mu drugie miejsce. Ma więc pewien margines komfortu psychicznego, jednak trudno oczekiwać, by odpuszczał gaz podczas zbliżających się pięciu dni, wyczerpującego ścigania.
Pustynia w Emiratach Arabskich to jedna z najbardziej malowniczych i pięknych pustyń na świecie. Jest jednak również bardzo zdradliwa. Kształt wydm jest często nieprzewidywalny i wystarczy chwila nieuwagi, by znaleźć się w obliczu poważnego niebezpieczeństwa. Rafał Sonik zna jednak piaski w okolicach Dubaju i Abu Zabi jak własną kieszeń. Umie i przede wszystkim lubi „surfować” po tamtejszych wydmach. Na radość z takiej jazdy liczy również podczas finału tegorocznego sezonu.
– Mam nadzieję, że te najbliższe dni będą w 90 procentach przyjemnością z domieszką mocnego ścigania – podkreślił Sonik po pierwszych testach. Dziewięciokrotnego zdobywcę Pucharu Świata czekają w najbliższych dniach odbiory administracyjne i techniczne, krótki prolog w sobotę 6 listopada, a następnie pięć etapów twardego ścigania na miękkim, piaszczystym podłożu.