Ciepłe słońce, promienne uśmiechy na twarzach, i blask w oczach zgromadzonych przyjaciół. Tak było 22 kwietnia, kiedy po raz 10. odbyło się spotkanie na szczycie Kasprowego Wierchu. Między ziemią, a niebem, jak powiedział ksiądz Arcybiskup Marek Jędraszewski: „W najwyżej położony kościele Polski”.
W 11-letniej historii Spotkań na „Świętej Górze” pogoda była tak zmienna, jak tylko potrafi być w wysokich górach. Tym razem okazała się łaskawa, ponieważ od rana mocno przyświecało słońce, topiąc śnieg na południowych stokach Tatr. Błękit nieba towarzyszył zgormadzonym do samego końca wydarzenia.
Metropolita krakowski rozpoczął homilię, pod dzwonem, na szczycie Kasprowego Wierchu, od przytoczenia słów wyrytych nad krzyżem Wincentego Pola w Dolinie Kościeliskiej: „i nic nad Boga”. – W tym zawołaniu jest zachwyt – nie ma nic piękniejszego niż Bóg. A przecież musi być najpiękniejszy, skoro stworzył tak cudowny świat, przemawiający do nas w sposób szczególny zwłaszcza wtedy, kiedy jesteśmy w górach. To jakaś szczególna mowa natury, która właśnie w górach rozbrzmiewa najbardziej pięknie, najbardziej czysto, najbardziej trafiając do naszych serc.
Po mszy świętej Rafał Sonik podziękował przybyłym za kultywowanie tradycji i pielęgnowanie jednej z najważniejszych wartości we współczesnym świecie – relacji międzyludzkich. – Stworzyliśmy tu nasz mikrokosmos. Azyl, w którym pielęgnujemy coś absolutnie wyjątkowego. Coś, co definiuje nas jako ludzi i nadaje znaczenie naszemu życiu – relacje międzyludzkie. Relacje prawdziwe. Nie zwirtualizowane, oparte o spłaszczoną i bezduszną komunikację za pośrednictwem Internetu. Relacje, która wyrażają się i trwają w dotyku, wymianie spojrzeń, uścisków oraz ciepłych słowach. Rozmowy i chwile, które rozjaśniają nam twarze uśmiechem, dodają energii i pozwalają z optymizmem patrzeć w przyszłość. Bezcenne wartości, jak bliskość drugiego człowieka i wsparcie.
Po modlitwie przyszedł czas na długie przyjaciół rozmowy. W restauracji Wojciech Szatkowski zaprezentował archiwalne filmy i zdjęcia związane z historią narciarstwa. Po poczęstunku zagrała kapela „Ciupaga”, a każdy z uczestników wracał do domu z szerokim uśmiechem oraz płytą DVD i książeczką obrazującą 11-letnią historię tych wyjątkowych spotkań, których tradycja, miejmy nadzieje, będzie kontynuowana przez kolejne stulecia.
Tagi: Kasprowy Wierch, Rafał Sonik, Tatry