Co roku, kilka dni przed Bożym Narodzeniem, Rafał Sonik łamie się opłatkiem i kolęduje w gronie quadowych pasjonatów. W 2017 na wspólny trening i polową biesiadę przybyło ponad 30 zawodników.
Choć teren pokryty był śniegiem, a ziemia była trochę zmrożona, nikt nie chciał odmówić sobie wspólnej jazdy. Niczym żelazna kawaleria, kilkadziesiąt quadów i pojazdów UTV ruszyło przez otwartą przestrzeń, by kreślić obszerne pętlę, skakać na muldach i kręcić radosne „bączki”.
Kiedy silniki umilkły przyszedł czas na życzenia. Te dla Rafała Sonika przed zbliżającym się Dakarem i te dla quadowej braci od sześciokrotnego zdobywcy Pucharu Świata. – Największą energię i wiarę w sukces podczas każdego rajdu daje mi to, że reprezentuję tak twardych, ale i pełnych pasji ludzi, jak Wy. To duża presja, ale też duma, że mogę być Waszym przedstawicielem na najtrudniejszym rajdzie i walczyć dla Nas wszystkich. Bo skoro ja jestem mistrzem, to mój mechanik też jest mistrzem i tak samo mistrzami staje się całe środowisko, w którym odbierałem pierwsze szlify – powiedział krakowianin.
Tagi: Dakar Rally, Rafał Sonik