Po długim oczekiwaniu organizatorzy Rajdu Dakar ogłosili trasę zmagań super maratonu w 2019 roku. Ze względu na brak porozumienia z Argentyną, Chile oraz Boliwią, zmagania odbędą się tylko na terytorium Peru. Według zapowiedzi niemal 80 proc. trasy stanowić będą wydmy.
Już od dłuższego czasu trwało oczekiwanie na nową trasę Dakaru. W południowoamerykańskich mediach pojawiały się kolejne informacje wskazujące, że organizator rajdu nie będzie mieć łatwej drogi do przeprowadzenia 41. edycji zmagań. Najpierw brak zainteresowania ogłosiła Argentyna, która postanowiła przesunąć fundusze na organizację rundy mistrzostw świata w Formule 1. Następnie z rozmów wycofało się Chile, które wycofało się ze względów finansowych. Boliwia starała się wynegocjować więcej etapów, prowadzących przez cały kraj, a nie tylko Altiplano. Kiedy to się nie udało, również wycofała się z rozmów. Nowy w grupie – Ekwador – wyraził zainteresowanie, ale dopiero w 2020 roku.
Tym sposobem na mapie rajdu pozostało osamotnione Peru. Organizatorzy mimo to zapowiadają ogromne emocje, które mają zapewnić słynne wydmy na południu kraju. Niemal 80 procent trasy ma przebiegać po trudnych do pokonania, zdradliwych piaskach, które tak mocno dały się we znaki uczestnikom w 2018 roku. Zapowiedziano krótkie dojazdówki, a także nieco krótsze, za to bardzo techniczne i trudne nawigacyjnie odcinki specjalne. Rywalizacja rozpocznie i zakończy się w Limie.
– Taka sytuacja to oczywiście ogromna strata dla rajdu. Co więcej, lokalni kierowcy będą uprzywilejowani, ponieważ mogą cały rok trenować na tych wydmach i poznać ja w takim stopniu, w jakim ja opanowałem przez lata drogę z Krakowa do Zakopanego. Wszystko wskazuje na to, że będzie to dość jednostronna rywalizacja, więc zobaczymy jaką decyzję podejmą duże zespoły fabryczne oraz zawodnicy z Europy. Jest bowiem alternatywa w postaci Africa Eco Race, którego trasa prowadzi do stolicy Senegalu, nad Różowe Jezioro – trasami, którymi tradycyjnie prowadził Rajd Paryż-Dakar. Organizatorem jest były, doskonały kierowca Jean-Louis Schlesser, który ma już za sobą dziewięć edycji. Z takim doświadczeniem zespołu oraz niewątpliwie atrakcyjnymi terenami jest to ciekawa alternatywa – przyznał Rafał Sonik.
Tagi: Dakar Rally, Rafał Sonik