Podczas jubileuszowej, 25. edycji Abu Dhabi Desert Challenge, w kategorii quadów, jak nigdy będzie obowiązywać zasada „bij mistrza”. Rafał Sonik przyjechał do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, jako zeszłoroczny zwycięzca rajdu, zdobywca Pucharu Świata, a także triumfator Dakaru. Mimo to krakowianin nie czuje większej presji i już z niecierpliwością oczekuje na start sobotniego prologu.
Co roku arabscy szejkowie starają się podnosić standardy Abu Dhabi Desert Challenge, które zapracowało już sobie na renomę jednego z najbardziej prestiżowych i najbardziej malowniczych rajdów cross-country naszego globu. Co roku do Emiratów zjeżdżają najlepsi rajdowcy, pośród których w tym roku znalazło się aż 12 polskich nazwisk. W roli faworyta ponownie pojedzie Rafał Sonik.
– Psychicznie ten rajd na pewno nie będzie trudniejszy niż zeszłoroczny. Nie czuję presji, że muszę wygrać każdą z rund Pucharu Świata, bo takie myślenie byłoby fatalnym doradcą – mówił przed startem zwycięzca Rajdu Dakar, który rozpoczyna batalię w obronie Pucharu Świata FIM. – Myślę, że zdecydowanie większą presję odczuwa Mohamed Abu-Issa, który w zeszłym roku przegrał ze mną rywalizację zarówno o prymat na wydmach Emiratów, jak i w całym cyklu. Nie ukończył także Dakaru, przed którym żywił ogromne nadzieje na sukces. Trzeba jednak pamiętać, że Katarczyk będzie w zasadzie „u siebie” i tę pustynię zna z pewnością lepiej niż ja.
W czwartek Rafał Sonik miał czas na ostatni test swojego quada przed odbiorami technicznymi, po których pojazd trafi do zamkniętego parku ferme. – Ustawiliśmy tor na pustyni nieopodal Dubaju, na którym pokonałem kilkadziesiąt okrążeń. Zmienialiśmy ustawienia i ciśnienia, tak by dobrać najbardziej optymalne. To był fenomenalny dzień! Czuję się świetnie i już nie mogę doczekać się pierwszego odcinka specjalnego.
Na liście startowej quadowców obok nazwiska krakowianina znalazł się również drugi Polak, zdobywca Pucharu Świata w rajdach Baja Kamil Wiśniewski, który postanowił sprawdzić się na dłuższych dystansach i przygotować do startu w Dakarze. – Z Kamilem znamy się bardzo słabo, ale pamiętam go z rajdu Baja, który odbywało się tuż przed startem marokańskiego OiLibya Rally w 2013 roku. Nie znam go na tyle, żeby przewidzieć jakim będzie konkurentem, ale bardzo się cieszę, że znowu na starcie jest dwóch Polaków. Im więcej dobrych zawodników, tym lepiej. W szczególności, jeśli pochodzą znad Wisły – skomentował start młodszego kolegi „SuperSonik”.
Abu Dhabi Desert Challenge rozpocznie się w sobotę 28 marca dość niecodziennym dla rajdów cross-country prologiem. Odbędzie się on na ulicach Abu Zabi oraz częściowo na Yas Marina Circuit – torze na którym odbywają się wyścigi Grand Prix Formuły 1.