Awans na trzecie miejsce w klasyfikacji Rajdu Dakar powinien cieszyć, jednak na mecie szóstego etapu, Rafał Sonik nie krył rozgoryczenia. – Moja tylne koła dostawały dziś bardzo dziwnych wibracji. Nie wiem jaka jest przyczyna tej usterki, ale nie mogłem jechać szybciej niż 100km/h, przez co na prostych, twardych fragmentach zostawałem z tyłu. Widocznie czasem trzeba zrobić krok w tył, żeby móc ponownie walczyć o szczyt – podsumował.
Od pierwszego briefingu, jeszcze przed startem rywalizacji, organizatorzy „straszyli” zawodników szóstym etapem, wskazując że będzie nie tylko bardzo długi, ale też bardzo trudny. Te zapowiedzi sprawdziły się w stu procentach. Kilka samochodów rolowało. Jeden się spalił. Kilku motocyklistów miało wypadki, a w klasie quadów oesu nie ukończyło aż czterech uczestników.
– Romain Dutu, który jadąc już poza klasyfikacją, w tzw. Dakar Experience miał poważny wypadek. Wczoraj wygrał etap i myślę, że dziś dopadło go zmęczenie, ponieważ miejsce w którym się rozbił było niebezpieczne, ale nie aż tak… Swój quad naprawiał dziś Manuel Andujar, który miał więcej szczęścia niż Giovanni Enrico. Dotarł do mety, podczas gdy Chilijczyk nie był w stanie naprawić awarii silnika i wycofał się z rajdu. Odcinka nie ukończył również Zdenek Tuma i niestety nasz rodak – Paweł Otwinowski – relacjonował krakowianin.
„SuperSonik” także nie uniknął kłopotów. Z niezrozumiałych powodów, jego tylne koła zaczęły mocno wibrować przy dużych prędkościach. Przekroczenie granicy 100km/h mogło wiązać się z urwaniem wydechu, panelu nawigacyjnego lub urządzenia GPS. – Nie mogłem ryzykować. Musiałem znaleźć w sobie pokorę i zrobić krok w tył. Ograniczyć prędkość, by dojechać do mety, naprawić usterkę i w niedzielę móc znów zaatakować. Liczyłem, że na trasie będzie więcej wydm i nierówności, które dziś były moim sprzymierzeńcem, ale niestety dużą część oesu stanowiła płaska, sfalowana pustynia, po której można było jechać bardzo szybko. Ja niestety nie mogłem – przyznał dziewięciokrotny zdobywca Pucharu Świata.
Z powodu awarii, Polak zajął 5. miejsce i stracił 22 minuty do Simona Vitse, który w piątek okazał się najszybszym quadowcem. W klasyfikacji generalnej awansował jednak na trzecie miejsce i traci nieco ponad godzinę do prowadzącego Ignacio Casale. – Nie myślę o odpoczynku w dniu przerwy. Chcę zachować koncentrację i dopilnować, żeby quad na niedzielę nie miał już żadnych usterek i awarii. Główny cel to znalezienie i wyeliminowanie przyczyny wibracji kół. Czekam na drugą część zmagań, bo tam ma być więcej wydm, które lubię i po których umiem jeździć – zakończył Rafał Sonik.
Dzień przerwy w stolicy Arabii Saudyjskiej, Rijadzie, to czas odpoczynku dla zawodników i wytężonej pracy dla zespołów serwisowych. Mechanicy muszą naprawdę dobrze zadbać o pojazdy, ponieważ już w niedzielę będą musiały pokonać aż 546 km odcinka specjalnego! Prawdopodobnie będzie to jeden z decydujących etapów tegorocznego Dakaru.
Wyniki VI etapu:
1. Simon Vitse (FRA) 5:54.23
2. Ignacio Casale (CHL) +6.27
3. Alexandre Giroud (FRA) +7.03
4. Sebastien Souday (FRA) +18.29
5. Rafał Sonik (POL) +26.00
…
8. Arkadiusz Lindner (POL) +53.03
9. Kamil Wiśniewski (POL) +54.10
-. Paweł Otwinowski (POL) DNF
Klasyfikacja generalna:
1. Ignacio Casale (CHL) 30:08.35
2. Simon Vitse (FRA) +38.14
3. Rafał Sonik (POL) +1:14.19
…
6. Kamil Wiśniewski (POL) +4:00.11
14. Arkadiusz Lindner (POL) +27:49.42