Rywalizację w pierwszej części odcinka maratońskiego tegorocznego OiLibya Rally pokrzyżowało nieco marokańskie wojsko, które wyjechał na trasę rajdu i zatrzymało kilkunastu motocyklistów. Organizator był zmuszony anulować pierwsze 130 km, by wszyscy uczestnicy mieli równe szanse na walkę o zwycięstwo. Rafał Sonik, który ostatnie kilkadziesiąt kilometrów pokonał bez amortyzatora skrętu, dotarł do mety z drugim czasem i awansował o jedną pozycję w klasyfikacji.
– To był okropny etap – mówił na mecie zmęczony quadowiec. – Straciłem amortyzator skrętu, który w quadzie działa jak wspomaganie. Żeby utrzymać kierownicę w rękach, musiałem cały czas siedzieć. Przez to nie tylko spadło tempo jazdy, ale też potwornie się zmęczyłem. Biorąc to pod uwagę, wynik jest naprawdę dobry – relacjonował.
Rafał Sonik, podobnie jak inny zawodnicy w kilku miejscach popełniał błędy nawigacyjne. Wynikały one nie tylko z oszczędnie przygotowanego roadbooka, ale również ze skupienia, jakiego wymagała jazda nie w pełni sprawnym quadem. – Dziś jechaliśmy w ogromnym upale i wszystko jest przegrzane. Nie jestem więc w stanie dokonać jakichkolwiek napraw. Rano, kiedy amortyzator się schłodzi zobaczę, czy mogę go dokręcić, czy też jest wyłamany w środku – mówił.
Drugi ze wspomnianych scenariuszy oznacza, że pięciokrotny zdobywca Pucharu Świata będzie zmuszony przejechać cały środowy etap z uszkodzonym osprzętem. – To nie jest tragedia. Po prostu bardziej będą bolały mnie ramiona i bąble na dłoniach. Będę musiał też wykonać większą pracę fizyczną, ale dojadę – zapowiedział pełen optymizmu Sonik.
Mimo przygód krakowianin był w doskonałym humorze. Nie wykluczone, że nastrój po niezwykle trudnym odcinku specjalnym poprawiły mu warunki maratońskiego biwaku, na którym zawodnicy pozostają bez wsparcia zespołu serwisowego. – Jest jak podczas dawnych Dakarów. Śpimy pod namiotami, na Saharze. Nad nami rozgwieżdżone niebo i cisza. Jest cudownie – podsumował.
W środę zakończy się etap maratoński. Zawodnicy pokonają 290 km odcinka specjalnego, by oddać nadwyrężone dwudniowym ściganie maszyny, w ręce mechaników. Tym samym miną półmetek zmagań i wyjdą na ostatnią prostą, na której końcu czeka piątkowa meta w Erfudzie.
Wyniki 2. etapu:
1. Sebastien Souday (FRA) 2:34.59
2. Rafał Sonik (POL) + 17.00
3. Bruno da Costa (FRA) +36.43
Klasyfikacja rajdu:
1. Sebastien Souday (FRA) 4:27.01
2. Rafał Sonik (POL) + 26.13
3. Bruno Da Costa (FRA) + 44.40