Skończyły się problemy techniczne z quadem, ale to nie oznacza, że drugi etap rywalizacji w Rajdzie Sardynii Rafał Sonik ukończył bez przygód. Ze względu na formalne nieporozumienie, kapitan Poland National Team wyjechał na trasę jako ostatni zawodnik. Musiał w kurzu i na rozjeżdżonym już mocno podłożu nadrabiać straty, wyprzedzając rywali. Dzięki agresywnej postawie „SuperSonik” znów był najszybszy.
– Chyba po raz pierwszy w życiu ruszałem na trasę jako ostatni zawodnik. Oznaczało to największy kurz, wybite dziury i wyrzucone na drogę kamienie. Jednocześnie, żeby myśleć o dobrym wyniku musiałem wyprzedzać, co na Sardynii obok wymagającej nawigacji i stromych skalistych zjazdów oraz podjazdów, stanowi największe wyzwanie. Nie mamy żadnych urządzeń sygnalizacyjnych, jak Sentinel w samochodach, więc musiałem drzeć się na wolniejszych rywali, żeby ustępowali mi miejsca. Byłem wściekły, ale te emocje pomogły mi przesunąć się z 10. na 6. pozycję do pierwszego tankowania – relacjonował Sonik.
Jazda w kurzu rywali nie była jedynym problemem krakowianina. Podążając za innymi zawodnikami i czekając na moment do wyprzedzenia, musiał zdać się na ich umiejętności nawigacyjne. W tumanach pyłu śledzenie roadbooka staje się niemal niemożliwe i trzeba wierzyć w umiejętności konkurenta. Na tych Sonik zawiódł się trzykrotnie, tracąc kolejne cenne minuty. – W drugiej części trasy jeszcze bardziej dokręciłem śrubę. Wyprzedziłem kolejną trójkę quadowców, którzy na szczęście zachowali się bardzo ładnie i puścili mnie, widząc że jestem zdecydowanie szybszy.
Niestety po niedzielnej wymianie niesprawnego, przegrzanego silnika „SuperSonik” otrzymał za to działanie regulaminową karę 15 minut. Dodatkowo nieporozumienie przy formalnościach sprawiło, że organizator dorzucił jeszcze 14 minut i teraz krakowianin traci do prowadzącego Abu-Issy już 52 minuty. – Tutaj może zdarzyć się wszystko. To są rajdy terenowe. Będę więc walczyć do końca. Wiem, że odrobienie tych strat jest jeszcze możliwe – dodał lider Pucharu Świata, zapowiadając ostrą walkę na kolejnym, maratońskim etapie. We wtorkowy wieczór wszyscy zawodnicy oddadzą swoje pojazdy do parku maszyn i ekipy techniczne nie będą miały prawa do żadnych napraw.
Drugi z Polaków jadący w Rajdzie Sardynii – Jakub Piątek, w bardzo mocno obsadzonej stawce motocyklistów uplasował się na 19. Miejscu. W klasyfikacji generalnej jest o „oczko” niżej.
Wyniki 2. etapu:
1. Rafał Sonik (POL) 4:10.20
2. Mohamed Abu-Issa (QAT) + 3.47
3. Sebastien Souday + 5.52
Klasyfikacja Rajdu Sardynii:
1. Mohamed Abu-Issa (QAT) 7:15.01
2. Sebastien Souday + 5.41
3. Rafał Sonik (POL) + 52.17