Wiem, czułem to, bardzo dużo dobrej energii, duże nadzieje wielu ludzi w tym, aby dojechać do mety. Moje nadzieje oczywiście też. I właściwie dojechałem dzięki Waszemu wsparciu.
– mówił na mecie Rafał Sonik.
Tegoroczny Rajd Dakar zakończył się dla najlepszego z tegorocznych polskich reprezentantów na wysokim 5 miejscu, o włos przegrywając walkę o 4 -tą lokatę. Mimo, że po pierwszych 3 etapach wiele wskazywało na to, że wielokrotny Mistrz Polski nie zbliży się do swojego zeszłorocznego wyniku z Dakaru, to walka do samego końca – w tym zwycięstwo na ostatnim etapie dały doskonały rezultat końcowy.
Gdyby nie to, że wiedziałem, że jest wielu kibiców, wielu moich przyjaciół i mojej rodziny, ludzi, dla których ważne było to, co robię i ważne było to, żeby zakończyć to, co zaczęliśmy. Uznałem, że nawet, jeśli z góry można było po dwóch czy trzech dniach stwierdzić, że nie ma szans wygrać tego rajdu w okolicznościach, które miały miejsce, to i tak ważne jest, żeby coś, co zaczęliśmy razem i w co wiele osób wierzyło, skończyć. I tak też się stało
– w emocjonalnych słowach quadowiec podsumował swój start tuż po przybyciu na metę Rajdu Dakar 2010.
Najgorętsze podziękowania Rafał Sonik skierował do kibiców, których wsparcie czuł w trudnych momentach, którymi były nie do końca jasne decyzje sędziowskie:
Gdyby nie Wy, to bym się wycofał po trzecim czy czwartym dniu, bo uznałbym, że nie chcę uczestniczyć w czymś, z czym się pryncypialnie nie zgadzam. Jednak staliście się powodem, dla którego jechałem i walczyłem dalej. Dziękuję.
Tylko 10 z 25 quadów ukończyło wyścig.